PIŁKA NOŻNA. W 13. kolejce spotkań grupy 2 klasy okręgowej drugiej z kolei porażki doznali piłkarze Sokoła Ostróda. Piłkarze Huraganu Morąg byli konkretniejsi pod bramką ostródzian i zasłużenie wygrali derby powiatu ostródzkiego.

Ostatni raz w rozgrywkach ligowych piłkarze Sokoła i Huraganu rywalizowały w sezonie 2019/20. Wtedy na inaugurację ostródzianie przegrali w Morągu 2:4. Jeszcze jesienią 2019 oba zespoły rozegrały spotkanie rundy rewanżowej i w Ostródzie był remis 0:0. Później zaczęła się pandemia, nie rozegrano pełnej rundy rewanżowej i Trójkolorowi awansowali do II ligi. Od tego czasu drogi najlepszych zespołów powiatu ostródzkiego rozeszły się na kilka lat.
Ponownie los piłkarzy Sokoła i Huraganu skojarzył dopiero w tym sezonie na poziomie klasy okręgowej. Na derby powiatu ostródzkiego kibice czekali do 13. kolejki spotkań. Do derbowego starcia doszło na stadionie miejskim przy ul. Żeromskiego w Morągu. Huragan wspinający się w górę ligowej klasyfikacji, a Sokół niedawny lider. Ostródzianie zwycięstwem w derbach chcieli zrehabilitować się za porażkę, której tydzień wcześniej doznali w pojedynku z Polonią Pasłęk.
Niestety nie udało się. Bezbramkowa pierwsza część spotkania w Morągu pokazała, że morążanie nie chcieli czekać na to co zaproponują im wiceliderzy. Gospodarze, którym z budki spikerskiej podpowiadał trener Tomasz Sambor (ukarany karą pięciu meczów poza ławką trenerską za niesportowe zachowanie w meczu z Polonią Pasłęk) odważnie grali do przodu. Ofensywnie, z pomysłem, morążanie konstruowali oskrzydlające akcje obiema stronami. Na lewej flance uwagę ostródzkich pomocników i defensorów skupiał aktywny Igor Koć. Przewaga gospodarzy przejawiała się większą liczbą wykonywanych rzutów rożnych oraz wolnych w okolicy szesnastki Sokoła. Jednak to ostródzianie przy odrobinie szczęścia mogli prowadzić. W 45. min przejęli piłkę za lekko wprowadzoną do gry przez jednego z morąskich obrońców. Futbolówkę przejął jeden z Trójkolorowych, ale jego strzał został odbity na rzut rożny.

Ciekawiej pod obiema bramkami było po przerwie. Wynik w 49. min otworzyli morążanie. Po stałym fragmencie gry i dośrodkowaniu w pole karne piłkarze Sokoła mieli trudność z przejęciem oraz wybiciem piłki. Takich problemów nie miał kiedyś zawodnik pasłęckiej Polonii Kamil Kuczkowski, który strzelił w kierunku dalszego słupka i było 1:0 dla gospodarzy. Za sześć minut na stadionie przy Żeromskiego był remis. Dośrodkowanie w pole karne Huraganu na gola zamienił Karol Styś. Były zawodnik morąskiego zespołu na 14 metrze wygrał walkę o pozycję i w powietrzu, odwrócony tyłem do bramki głową posłał piłkę za plecy golkipera z Morąga. Kapitan Sokoła z szacunku do byłych kolegów nie manifestował przesadnie swojej radości. Za to wielka euforia zapanował w 63. min kiedy po rzucie rożnym i wykazaniem się dużym sprytem wynik spotkania na 2:1 ustalił Piotr Zaleski. Ostatnie minuty ostródzianie grali w dziesiątkę, bo po sfaulowaniu wychodzącego sam na sam rywala czerwoną kartkę obejrzał Styś.
Huragan Morąg - Sokół Ostróda 2:1 (0:0) 1:0 - Kuczkowski (49), 1:1 - Styś (55), 2:1 - Zaleski (63); czerwona kartka: Styś (88 za faul)