PIŁKA NOŻNA. Skutecznie pograli przez niewiele ponad 20 minut, strzelili cztery bramki i zwycięsko przywitali się z klasą okręgową. Najlepiej uczynił to Karol Styś, który zdobył trzy gole dla Sokoła.
Bilet wstępu dla kobiet w cenie 8 złotych za możliwość obejrzenia meczu VI ligi piłkarskiej, to niezłe jaja. Podobnie zresztą jak obecność burmistrza na meczu. Na szczęście pierwsza kwestia to sprawa do przemyślenia i ewentualnej zmiany. Szacun jednak dla ponad 800 kibiców, którzy pokazali, że chcą oglądać spotkania piłkarskie, w których występują znani im piłkarze.
Nowy Sokół – autorski projekt młodego trenera Andrzeja Burcharta – i Kormoran Zwierzewo w niedzielę w porze u niektórych po obiedzie, a u innych przed obiadem ściągnęły na trybuny ostródzkiego pięciotysięcznika dawno nie widzianą liczbę widzów. Trener gospodarzy nie mógł skorzystać z usług chorego Filipa Czerwonki, na siłach do gry nie czuł się jeszcze Paweł Szymański. Pojawił się za to w defensywie Mateusz Błaut. Tymczasem goście ustawieni dość nisko czekali na to co zaproponują im Trójkolorowi. Jednak to zespół ze Zwierzewa pierwszy mógł objąć prowadzenie przy 3 Maja. Najpierw nie było komu skierować piłki do pustej bramki Sokoła, a później futbolówka trafiła w poprzeczkę po uderzeniu Macieja Korgula. Kormoran swoich szans nie wykorzystał, a Sokół mozolnie starał się sforsować zasieki zwierzewian. O ile środkiem było to trudne, to sporo możliwości pozostawiały boczne strefy boiska. Ostródzianie próbowali na różne sposoby i kibicom przyszło długo czekać na gola otwierającego sezon. Ale w końcu defensywa Kormorana “pękła”. W 45. min gospodarze wykonywali rzut wolny, dośrodkował Igor Szczepański, a walkę o pozycję w polu karnym wygrał Karol Styś i strzałem z głowy oraz efektownym golem przywitał się z ostródzką publiką.
Gol do szatni zdeprymował zwierzewian, a ostródzianie zdecydowanie ruszyli na ekipę gości. Po kwadransie prowadzenie na 2:0 podwyższył Tomasz Śnieżawskim, który jeszcze poprzednim sezonie był najskuteczniejszym zawodnikiem Kormorana. Sokół przycisnął mocniej, a za kilka chwil swoje “pięć minut” w trakcie 120 sekund miał Styś. Wykorzystał zagrania kolegów w 66. i 67. min, ustalając wynik spotkania na 4:0.
– Początek mieliśmy niełatwy i trochę szczęśliwy, że nie straciliśmy bramki – powiedział Andrzej Burchart, trener Sokoła. – Ale uczulałem chłopaków, że tak właśnie może być i muszą cierpliwie grać to co sobie zaplanowaliśmy. Opłaciło się, bo otworzyliśmy golem do szatni, a po przerwie szybko poprawiliśmy kolejnymi bramkami i możemy przygotowywać się do kolejnego meczu.
Po pierwszej kolejce grupy 2 klasy okręgowej Sokół został wiceliderem rozgrywek.
Sokół Ostróda - Kormoran Zwierzewo 4:0 (1:0) 1:0 - Styś (45), 2:0 - T. Śnieżawski (60), 3:0, 4:0 - Styś (66, 67)
Czy ci mężczyźni ze zdjęcia tak euforycznie cieszą się z pokonania amatorskiego zespołu z okręgówki, będąc sami profesjonalnymi piłkarzami? Czy oni mają jakiegokolwiek poczucie dobrego smaku?
Czemu nie przeszedł komentarz odnośnie cieszących się piłkarzyków? Zabolało kogoś?