PIŁKA NOŻNA. Sokół Ostróda po trzech kolejkach jest jedynym zespołem w okręgówce z kompletem zwycięstw. Pierwszy raz w tym sezonie trzy punkty zdobyły Tęcza Miłomłyn i Płomień Turznica.

Ostródzki Sokół na razie regularny jak szwajcarski zegarek. Ostródzianie pierwsze 40 minut podczas dwóch wcześniejszych meczów ligowych poświęcali na zmęczenie rywali, a później tuż przed przerwą zadawali cios i zdobywali gola do szatni. Scenariusz powtórzył się w 3. kolejce spotkań grupy 2 klasy okręgowej w Narzymiu. Jednak w meczu z Iskrą trener Andrzej Burchart w konfrontacji ze starymi chłopami, silniejszymi fizycznie oszczędził swoich juniorów, a do rywalizacji wystawił kilku silniejszych zawodników. Spotkanie rozgrywane w upale i zaduchu, na specyficznym boisku osłoniętym z dwóch stron lasem od początku toczyło się pod dyktando Trójkolorowych. Ostródzianie szukali różnych sposobów na sforsowanie defensywy gospodarzy, próbowali lewą i prawą stroną, zagrażali bramce Iskry po stałych fragmentach gry. Cierpliwie wdrażali w grę różne koncepcje. W końcu nadeszła 44. min, faul 23 metry od bramki gospodarzy. Piłkarze Sokoła długo dyskutowali jak wykonać stały fragment gry. Wybór padł na Mateusza Musińskiego. Ostródzki pomocnik przemierzył, piłka minęła mur i wpadła do siatki.
Przebieg wydarzeń po przerwie był niemal kalką tego dwa tygodnie wcześniej wydarzyło się w meczu Kormoranem. Ostródzianie mocno otworzyli drugą część gry. W 48. min na 0:2 podwyższył Mateusz Błaut. Za kilka chwil akcja Sokoła przeprowadzona prawym skrzydłem, zagranie na bliższy słupek w kierunku Tomasza Śnieżawskiego, który z bliska strzelił na 0:3. To była dobra okazja na zmiany, trener Burchart najpierw wymienił trzech zawodników. Później wszedł rezerwowy bramkarz, który dzięki poluzowani trochę w szykach obronnych dwa razy miał okazję obronić strzały rywali. Ale ostatnie słowo należało do gości. Na koniec meczu w polu karnym sfaulowany został Karol Styś i sam poszkodowany z 11 metrów strzałem w górny róg wymierzył sprawiedliwość, ustalając wynik meczu na 0:4. Po trzeciej wygranej piłkarze Sokoła awansowali na 1. miejsce.
– Mamy kolejne trzy punkty, było na zero z tyłu, trzeba jeszcze popracować nad szybszym otwarciem meczu golem – powiedział Andrzej Burchart, trener Sokoła. – Mieliśmy świadomość, że Iskra to fizyczny zespół, silne chłopy, dlatego kilku naszych młodych zawodników siadło na ławce. Więcej minut w kolejnym meczu dostał Paweł Szymański, mimo że nie zagrał na swojej pozycji. Pracujemy i czekamy na derby powiatu z Tęczą Miłomłyn.
Iskra Narzym - Sokół Ostróda 0:4 (0:1) 0:1 - Musiński (44), 0:2 - Błaut (48), 0:3 - T. Śnieżawski (54), 0:4 - Stryś (90)
Tymczasem wywołana do tablicy Tęcza, która boryka się kłopotami kadrowymi sięgnęła po pierwsze zwycięstwo. Podopieczni Piotra Zająca w Działdowie rywalizowali z beniaminkiem okręgówki drużyną MKS. Spotkanie dwóch beniaminków dobrze rozpoczęli goście. Już w 6. min po ich akcji piłka w szesnastce działdowian trafiła w rękę jednego z piłkarzy MKS. Arbiter podyktował rzut karny. Na 11 metrze futbolówkę postawił Jakub Kisiel i zdobył gola na 0:1. W pierwszej części spotkania Tęczowi mieli inicjatywę, jednak wynik nie zmienił się.
W drugich 45 minutach rywalizacji dominowali gospodarze. Pod bramką Tęczy kilka razy było gorąco, ale to piłkarze z Miłomłyna przetrwali ciężkie chwile. Ekipę beniaminka uciszyli w najlepszy z możliwych sposobów. Drugim golem wynik meczu na 0:2 ustalił Bartłomiej Hasiuk i Tęczowi zainkasowali pierwszy komplet punktów w tym sezonie.
MKS Działdowo - Tęcza Miłomłyn 0:2 (0:1) Bramki: Kisiel, Hasiuk

Delfin Rybno powinien grać w klasie A, ale jeden z zespołów wycofał się okręgówki i ekipa z powiatu działdowskiego pozostała w klasie okręgowej. Piłkarze z Rybna na razie w rozgrywkach są dostarczycielami punktów. Z okazji tej skorzystał w sobotę Płomień Turznica. Zespół z gminy Ostróda do Rybna wybrał się w okrojonym składzie, ale podopieczni Pawła Oliwy zrealizowali przedmeczowy cel. Płomień po golach starych wyjadaczy – Mateusz Szymański, Roman Śnieżawski i Piotr Żórański – w trzecim meczu ligowym tego sezonu nie dał się pokonać, a pierwszy raz zdobył komplet punktów.
Delfin Rybno - Płomień Turznica 2:4 (1:2) Bramki dla Płomienia: M. Szymański 2, R. Śnieżawski, Żórański

Przez 45 minut było dobrze, bo Kormoran Zwierzewo na stadionie miejskim w Nidzicy remisował ze Startem 0:0. Niestety dla gości sprawy źle potoczyły się w pierwszy kwadransie drugiej połowy. Prowadzony przez trenera Czesława Żukowskiego zespół z Nidzicy mocno naładowany wyszedł z szatni po przerwie. Gospodarze zepchnęli zwierzewian do defensywy. W 54. min piłkarze Startu znaleźli drogę do bramki Vlada Bondarenko. Kilka minut po objęciu prowadzenia zespół z Nidzicy z pomocą gości podwyższył prowadzenie na 2:0. W 59. min piłką niefortunnie odbił Mateusz Żmijewski znalazł się w pomeczowych statystykach jak zdobywca samobójczej bramki.
Start Nidzica – Kormoran Zwierzewo 2:0 (0:0)
In minus zaskoczył dotychczasowy lider – Huragan Morąg. Morążanie po dwóch zwycięstwach wybrali się w roli faworyta do Nowego Miasta Lubawskiego. W pierwszej części gry podopieczni Tomasza Sambora grali z Drwęcą jak równy z równym. Morążanie szybko odpowiedzieli na gola zdobytego przez nowomieszczan w 21. min. Już cztery minuty później po golu Piotra Zaleskiego było 1:1. Nie zwiastowało to niczego złego co przytrafiło się gościom w drugiej połowie. Tymczasem po przerwie gospodarze byli mega skuteczni i do wcześniejszego dorobku dołożyli jeszcze pięć goli.
Drwęca Nowe Miasto Lubawskie - Huragan Morąg 6:1 (1:1) Bramka dla Huraganu: Piotr Zaleski