PIŁKA NOŻNA. Sokół Ostróda dwa razy w tym roku u siebie grał przy światłach i oba mecze przegrał. Drugi raz ostródzianie zostali pokonani w 1/16 Wojewódzkiego Pucharu Polski przez GKS Wikielec.
Najlepsza w 84. min spotkania była reakcja boiskowego spikera Wojtka Chrząszcza, który oznajmił nazwisko strzelca bramki na 1:2 dla Sokoła. Gdyby ostródzianie zagrali z taką energią jak zrobił to Wojtek, to o wynik rozstrzygnięcia w pojedynki z trzecioligowcem z Wikielca fani Trójkolorowych mogliby być spokojni.
W środowym meczu 1/16 Wojewódzkiego Pucharu Polski występujący w okręgówce Sokół trafił trzecioligowy GKS Wikielec. Ostródzianie w tym sezonie bez porażki, tymczasem goście z czterema przegranymi na koncie w tym sezonie. Obaj trenerzy od pierwszego gwizdka arbitra Marcina Szczerbowicza dali pograć zawodnikom, którzy ostatnio mieli mniej okazji do tego. Sentymentalnym dla jednego z piłkarzy gości był występ przy ul. 3 Maja. Po wielu latach spędzonych w Cracovii Kraków na pięciotysięczniku w Ostródzie zagrał broniący teraz barw GKS Kacper Nowicki. W pierwszej części spotkania na lewej stronie absorbował uwagę ostródzian.
Pucharowy pojedynek od początku zdominowany został przez przyjezdnych. Goście szybciej przemieszczali się po murawie ostródzkiego stadionu. Były momenty, kiedy podopieczni Andrzeja Burcharta byli po prostu wolniejsi. Poza szybszym tempem gry ostródzianie mieli trudności ze skonstruowaniem i wyprowadzeniem akcji. Do tego popełniali sporo prostych błędów. Tak m.in było w 19. min kiedy Maciej Czajkowski niepotrzebnie interweniował niedaleko końcowej linii boiska, nie trafił w piłkę, trąciła rywala i arbiter Szczerbowicz podyktował rzut karny. Piłka z 11 metrów poszybowała wysoko nad bramką.
Po tym zdarzeniu Sokół bronił się, zespół z Wikielca często przebywał pod bramką Rafała Chełmińskiego. Ale wynik nie zmieniał się, mimo że goście mieli drugi rzut karny. Było to 37. min, a futbolówka z 11 trafiła w poprzeczkę. Trójkolorowi pierwszy strzał na bramkę oddali w doliczonym czasie gry przed przerwą. Uderzenie odbił golkiper Wikielca.
Na drugą część spotkania trener gości wpuścił czterech rezerwowych. Nie minęło 180 sekund, a GKS szybko wymienił kilka podań, przeniósł ciężar gry po bramkę Sokoła, spod linii końcowej boiska piłka została zagrana na 3 metr gdzie Sebastian Kowalski wpakował ją do własnej bramki. Później dobrą szansę na wyrównanie miał Paweł Szymański, z bliska strzelił w przy bliższym słupku, a strzał bramkarz przeniósł nad bramką. W 73. min przed szansą stanął wpuszczony kilka chwil wcześniej na murawę Tomasz Śnieżawski. Próbował przelobować golkipera GKS, który za polem karnym bronił rękami. Za to bramkarz “Gieksy” obejrzał czerwoną kartkę i opuścił boisko. Ostródzianie wykonali rzut wolny sprzed szesnastki, po zamieszaniu piłka wpadła do siatki, ale stało się to ze spalonego. Grający w osłabieniu goście wykorzystali błąd ostródzian w wyprowadzeniu piłki, po przechwycie szybko przenieśli ciężar gry pod bramkę Sokoła i po strzale Oskara Kordykiewicza prowadzili 2:0.
W 84. min wreszcie raz to Sokół przechwycił piłkę w środkowej strefie boiska i szybko prawą flanką przeniósł się pod bramkę Wikielca, którą skuteczny strzałem sfinalizował Śnieżawski. Ostródzianie chcieli wyrównać, ale nie udało im się, mimo że arbiter doliczył siedem minut. Mało tego to goście ustalili wynik spotkania na 1:3 po golu Madoxa Sobocińskiego. Trójkolorowi w ten sposób pożegnali się z rozgrywkami pucharowymi, ponosząc pierwszą w tym sezonie porażkę.
Sokół Ostróda - GKS Wikielec 1:3 (0:0) 0:1 - Kowalski (48 samobójczy), 0:2 - Kordykiewicz (79), 1:2 - T. Śnieżawski (84), 1:3 - Sobociński (90+3)